Zapraszamy na naszą nową stroną:

https://zspwtargowek.eduwarszawa.pl/

Dnia 7 czerwca 2015 roku rozpoczęłam swoją przygodę z Hiszpanią. O 4 rano spotkaliśmy się na lotnisku w Warszawie, skąd polecieliśmy do Walencji. Wieczorem zaproszono nas na powitalną kolację, podczas której mieliśmy okazję spróbować hiszpańskich dań.

Następnego dnia zapoznawaliśmy się z pracodawcami, którzy oprowadzali nas po naszych miejscach pracy. Oprócz tego zwiedziliśmy również dużą część miasta.

Przez następne dni pracowałam w hotelu „Silken Puerta Valencia”. Miałam możliwość pracować podczas śniadań w restauracji, obsługiwać gości, poznać współpracowników. Pierwsze dni były najtrudniejsze, ponieważ hiszpańskiego uczyłam się tylko przed wyjazdem i nie jest to dla mnie prosty język – Hiszpanie mówią bardzo szybko, przez co trudno było mi ich zrozumieć.

W weekendy mieliśmy czas nie tylko na odpoczynek, ale i na poznawanie tradycji hiszpańskich. Mieliśmy możliwość skosztować i zobaczyć, jak robi się słynną hiszpańską paeję, zwiedziliśmy Katedrę, gdzie zostaliśmy na mszy. Niedaleko niej znajduje się pomnik Jana Pawła II, który wzbudził naszą tęsknotę za ojczyzną. Kilka razy poszliśmy na ogromną plażę, niedaleko której zjedliśmy kolację w restauracji z widokiem na piękne, gorące morze. Najciekawsze było dla mnie Miasto Sztuki i Nauki (City of Art.). Jest to ogromny kompleks, gdzie znajduje się oceanarium, kino w kształcie kopuły, muzeum nauki i wiele innych interesujących miejsc . W oceanarium, oprócz obejrzenia przeróżnych ryb i ssaków, można wejść do świata ptaków i chodzić bezpośrednio obok nich. Był tam także pokaz delfinów, który był cudowną atrakcją dla wszystkich. Oprócz tego byliśmy na tradycyjnej hiszpańskiej wsi, gdzie uczestniczyliśmy w przyrządzaniu paei. Ugoszczono nas tam wspaniale. Była paeja, sałatki, desery, owoce. W ostatnią niedzielę udaliśmy się do bioparku, gdzie widzieliśmy zwierzęta z różnych kontynentów, które żyły tam jak w naturalnym środowisku. Był także pokaz dużych ptaków, które latały nad naszymi głowami. Cudowne uczucie!

W drugim tygodniu, oprócz chodzenia na praktyki, mieliśmy zajęcia z hiszpańskiego z panią niemówiącą po polsku. Dzięki temu doskonalił się mój angielski ale także hiszpański. Z każdym dniem było mi coraz łatwiej zrozumieć, co mówią do mnie pracownicy hotelu. Mimo iż praca w hotelu jest ciężka, szczególnie przy tak wysokich temperaturach jak w Hiszpanii, bardzo mi się ona podobała. Miałam bardzo często styczność z gośćmi z zagranicy, ale także poznałam kilku gości z Polski.